Taki krąg kobiet...
To wcale nie musi być duża grupa. Tak naprawdę czasem
wystarczy tylko jedna kobieta z bardzo otwartym sercem. Krąg to pojęcie, które
ma naszkicować pewną ideę, jaka towarzyszy temu konkretnemu rodzajowi
wspierania.
W okresie okołoporodowym, kobieta doświadcza tak wielu
stanów emocjonalnych i fizycznych, że w pełni zrozumieć ją może tylko druga
kobieta. Szczególnie jeśli sama też już rodziła dzieci.
W tradycji Kultur
Wschodu, taką rolę pełni najczęściej matka rodzącej kobiety.
Dr Preeti Agrawal
w książce „Odkrywam Macierzyństwo” nazywa to matkowaniem matce.
Doświadczyłam takiego matkowania po narodzinach każdej z moich Córek.
Szczególnie za pierwszym razem miało to ogromne znaczenie, bo wszystko było
wówczas takie nowe, nieznane dotąd i jednocześnie przerastające wszelkie moje
wcześniejsze wyobrażenia o macierzyństwie. Obecność mojej mamy była wówczas
nieoceniona i niezastąpiona.
Bardzo chciałabym, w przyszłości być takim
wsparciem dla moich Córek. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie zawsze jest
tak, że to właśnie matka-rodzicielka najlepiej potrafi odpowiedzieć na potrzeby
kobiety, która staje na progu swego własnego macierzyństwa. Składa się na to
bardzo wiele czynników. Mogą to być choćby przykre doświadczenia wyniesione z
własnego porodu czy trudne relacje matki z córką, ale również inne czynniki tak
psychologiczne jak i fizyczne.
Jednak bez względu na to, co przyniesie życie, bardzo
chciałabym, aby moim Córkom nigdy nie zabrakło kogoś, kto otoczy je kręgiem
ciepła, miłości i empatii w tych ważnych chwilach.
W czasie porodu taką rolę niewątpliwie pełni doula. Kocha
bezwarunkowo, czuje i rozumie, ale też wspiera fizycznie (pomaga ciału znaleźć
stabilne oparcie, masuje je i podtrzymuje, podaje wodę, pomaga się przebrać czy
umyć) i słownie, gdy choćby trzeba rozwiać jakieś wątpliwości lub coś wyjaśnić.
Doula otacza opieką również przed porodem oraz w połogu. Na
tych etapach często do kręgu wsparcia dołączają inne kobiety – matka,
przyjaciółki, babcia, teściowa, siostra, szwagierka... Każda z nich wnosi wraz
z sobą coś innego. Krąg to jednak nie tyle ilość, co przede wszystkim jakość. Myślę, że kobieta, która urodziła
dziecko, byłaby w stanie przypomnieć sobie, które kobiety w okresie
okołoporodowym tworzyły wokół niej taki krąg wsparcia, a które pomimo swej
obecności w jej życiu w tym okresie, nie należały do tego kręgu, bo ich
obecność nie była wspierająca.
Rola kręgu jest wielka i piękna. Kobieca obecność daje
ciepło wewnętrzne, poczucie spokoju i wiarę w to, że wszystko jest i będzie
dobrze. W towarzystwie wspierających kobiet można pozwolić sobie w pełni na
bycie sobą - bycie tu i teraz ze wszystkimi emocjami, łzami, słowami… bez
cienia obawy, że zostanie się ocenioną czy wyśmianą. To jest przestrzeń pełna
zrozumienia.
Krąg wsparcia to nie tylko fizyczna obecność osób. Bywają
bowiem sytuacje, w których trudno o spotkanie twarzą w twarz. Zwłaszcza, gdy
mieszkamy daleko od siebie. Warto pamiętać, że wsparcie duchowe to też ogromna
pomoc. Czasami nie trzeba trzymać kogoś za rękę, żeby poczuł się zrozumiany.
Będąc w trzeciej ciąży miałam w swoim kręgu dwie takie kobiety, które pomimo
dzielących nas setek kilometrów, obdarzyły mnie ogromem wsparcia zarówno duchowego
– w modlitwie, jak i poprzez rozmowy telefoniczne. Jedną z tych kobiet była
położna Irena Chołuj. Niesamowite było dla mnie to, że telefon od Niej dzwonił
zawsze wtedy, gdy akurat bardzo potrzebowałam rozmowy z zaufaną osobą, która
świetnie orientuje się w typowo ciążowej tematyce. Po tych rozmowach czułam się
bardzo podniesiona na duchu z odbudowanymi pokładami nadziei.
Każdej kobiecie oczekującej dziecka życzę, aby wokół niej znalazły się kobiety, które otoczą ją kręgiem wsparcia i będą z nią w najważniejszych dla niej chwilach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz